Spytałem kiedyś wiceprezesa korporacji, w której pracowałem: „jaka jest twoja recepta na karierę?”
Ten były US Marines słynął w naszej firmie ze swojego żołnierskiego, bezpośredniego stylu.
Był postacią kontrowersyjną. Surowy, nieustępliwy, a nawet arogancki.
Potrafił sprawić, że ludzie go słuchali i robili z zaangażowaniem to, do czego ich przekonał.
Wielu irytował jego obcesowy sposób rozmowy.
Miał jednak jedną cechę, która imponowała.
Nie chował się za procedurami, a gdy trzeba, łamał je umiejętnie dla dobra zespołu.
Dlatego ucieszyłem się, gdy dowiedziałem się, że uda nam się spotkać i porozmawiać 121 przy okazji porannej kawy.
Jednym z pytań, które mu zadałem, było właśnie to (może banalne) pytanie o receptę na sukces.
Narysował mi wtedy na serwetce… tarczę strzelniczą.
Marcin – powiedział swoim teksańskim akcentem –
– najważniejsze, to musisz zrobić to, czego się od ciebie oczekuje („you must hit your target”),
– następnie, dobrze, jeśli uda ci się go nawet nieco przekroczyć („you should crush your target”),
– jeśli to zrobisz, zastanów się, co możesz zrobić dla dobra swojego zespołu, („do something for your team”)
– a gdy już to zrobisz, to pomyśl, czy możesz zrobić coś dla całej firmy. („do something for the whole”).
W tych prostych żołnierskich słowach zawarta jest mądrość, o której wiele osób zapomina.
Żeby odnieść sukces, nie wystarczy skupić się na autopromocji – trzeba mieć solidne wyniki.
Jednak same wybitne wyniki nie wystarczą, trzeba pokazać, że jesteśmy w stanie działać na rzecz dobra całego zespołu.
Kombinacja tych dwóch elementów (plus szczypta szczęścia) to najlepszy przepis na awans.
Nie zajmuj się działaniami na rzecz społeczności, jeśli twój wynik jest zagrożony.
Nie rób absolutnego minimum, tylko pokaż, że jesteś w stanie przekraczać cele.
Pokaż, że jesteś w stanie przy okazji wesprzeć innych – zaczynając od tych najbliżej ciebie.
Ponoć najlepsi Marines to nie ci, którzy wytrzymają najwięcej trudów i przeciwności.
Awansowani są ci, którzy pomimo kryzysu byli w stanie jeszcze wspierać innych.
W większości firm już niedługo rozpoczną się roczne rozmowy podsumowujące.
Część z was pojawi się na listach osób nominowanych do awansu.
Jednak niezależnie od rozwoju wypadków, gorąco polecam Wam ten przepis. Przekazałem go już wielu moim pracownikom oraz mentee. Większość korzysta z niego do dziś, rozwijając siebie i swoje zespoły.
🔸Jaka jest Twoja najlepsza recepta na karierę?